________________________________________________
Zwiazek Polskich Wiezniow Politycznych
zaprasza rodakow z Sydney i okolic na pokaz filmu dokumentalnego przedstawiajacego okolicznosci zbrodni dokonanej na ludnosci Huty Pieniackiej. To wstrzasajace wydarzenie mialo miejsce dnia 28 lutego 1944 roku i bylo wynikiem akcji pacyfikacyjnej polskiej ludnosci cywilnej, w trakcie ktorej smierc ponioslo od 600 do 1500 osob.
Pacyfikacji dokonali, wedlug ustalen IPN, zolnierze 4 Pulku Policyjnego SS ‘’ Galizzien”, zlozonego z ochotnikow ukrainskich.
Pokazujac ten dokument spelniamy prosby dzialajacego w Polsce Stowarzyszenia Huta Pieniacka oraz bardzo licznych rodakow ze starszego pokolenia polskich emigrantow w Australii. Po pokazach wspolnie zastanowimy sie, dlaczego prawda o tej zbrodni z takim trudem dociera do spoleczenstwa w naszym kraju i czy istnieja szanse na rzeczywiste pojednanie polsko – ukrainskie.
Terminy i miejsca projekcji dokumentu:
Klub Polski w Ashfield, niedziela dnia 12 czerwca 2011 roku, godzina 15.00
Sala im.Jana Pawla II przy kosciele w Marayong, niedziela 19 czerwca 2011 roku, godzina 12.30
Zapraszamy, wstep wolny.
Hubert Blaszczyk – przewodniczacy Zwiazku
Telefon, (02) 96070321
_________________________________________________
Oświadczenie
Sopot, dnia 16 maja 2011 r.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku wyrokiem z dnia 24 marca 2011 r. nakazał mi opublikowanie w audycjach TVP i TVN przeprosin wobec Lecha Wałęsy za to, że w 2005 roku powiedziałem, że „współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa i pobierał za to pieniądze”. Według tego orzeczenia mam w dodatku stwierdzić, że „To oświadczenie stanowiło nieprawdę”.
W ostatnich dniach telefonują do mnie dziennikarze pytając, czy zlecę stacjom telewizyjnym wykonanie tego wyroku, ponieważ , jak miał ich poinformować TVN, dotychczas takiego zamówienia nie złożyłem, a wyznaczony przez sąd termin wykonania już minął. Przekazano mi również informację , też mającą pochodzić z TVN, że w wypadku odmowy wykonania wyroku, może go wykonać na własny koszt Lech Wałęsa, a następnie dochodzić zwrotu tych kosztów ode mnie przez komornika.
Mam poczucie, że Lech Wałęsa może bez problemu uzyskać poparcie TVN dla każdego dowolnego kłamstwa, ale ostrzegam, że w wypadku upowszechniania jakiegokolwiek oświadczenia w moim imieniu, a bez mojej zgody, będę dochodził swoich praw na drodze sądowej. Co do wyroku, to - posługując się formułą wypracowaną przez jednego z moich towarzyszy walki z kłamstwem, wspólnie rozpoczętej ponad trzydzieści lat temu w Komitecie Obrony Robotników - oświadczam:
Sąd - wykonując prawo - może rozmaite rzeczy. Moim zdaniem nie może jednak niczego włożyć w moje usta. Może orzec o obowiązku przeprosin i rozmaite inne postanowienia może... Ale nie może mnie zmusić, czy nakłaniać, do złożenia konkretnie sformułowanego oświadczenia, jeżeli miałbym głosić nieprawdę, zaświadczać coś, o czym nie jestem przekonany, albo - czego zupełnie nie rozumiem. Sąd zapewne lepiej ode mnie wie, że takie oświadczenie woli nie ma żadnej mocy prawnej [jako złożone pod przymusem lub w niewiedzy]. Jak rzekł dawno temu Stanisław Ossowski: co stałoby się z przekonaniem Anglików o insularnym charakterze ich ojczyzny, gdyby obłożyć takie twierdzenie ścisłym administracyjnym zakazem (lub nakazem)?
A gdyby sąd dowolną kazuistyką, czy dialektyką prawną, skłaniał mnie do przekonania (i publicznego głoszenia), że PRL była jednym z wydań niepodległego państwa polskiego albo KPZR wzorową partią demokratyczną świecącą Europie czy światu przykładem - czy mogę usłuchać wezwania do wygłoszenia takiego dictum, jako własnego przekonania? I kto ma prawo stosować środki przymusu doprowadzające człowieka do schizofrenii osądów, by przekonanie było sobie, a głoszone tezy – sobie?
Sądzę, że postanowienie sądowe co do przeprosin w tej postaci jest niczym więcej jak przekroczeniem (obrazą) czy kreowaniem prawa, które urąga wszystkiemu naraz: prawdzie, zdrowemu rozsądkowi, świadectwu źródeł i faktów, wolności słowa i przekonań, podmiotowości skazanego, który miałby głosić zdania, o których najlepiej wie, że urągają prawdzie. Jeśli sąd drwi z prawa nie pozostaje nic innego jak obywatelski sprzeciw w formie obrony prawa przed sądami i prawnikami. Można rzec - elementarne i niezbywalne nieposłuszeństwo.
Krzysztof Wyszkowski
http://www.wyszkowski.com.pl
_________________________________________________